14 stycznia 2020 roku mieliśmy okazję powitać w murach naszej salezjańskiej szkoły uczniów z Gymnasium Essen Werden. W projekcie wymiany niemieckiej uczestniczymy już od kilku lat i zawsze jest to owocne spotkanie, zarówno dla jednej, jak i dla drugiej strony. Mamy okazję do poznania młodzieży z innego kraju, przełamania swoich barier językowych i odkrycia, że tak naprawdę więcej nas łączy niż dzieli.
Już pierwszego dnia, pracując w łączonych grupach, rozmawialiśmy na temat polsko-niemieckich stereotypów. Wszytko po to, aby te opinie zmienić, a pierwsze bariery, które zdawały się nas dzielić – przełamać. Niemiecka młodzież była bardzo sympatyczna, uczniowie nawiązali ze sobą kontakt bez najmniejszego problemu. Na koniec udało się nawet zatańczyć taniec belgijski.
Następnie poznaliśmy, jak działa MDSM (Międzynarodowy Dom Spotkań Młodzieży) miejsca, które łączy ludzi. Chcieliśmy pokazać Oświęcim od tej drugiej strony, tzn. miasta pełnego zabytków, w którym życie toczy się zwyczajnym rytmem. Nasi uczniowie postanowili przybliżyć nowym, niemieckim znajomym, jak wygląda dzień nauki w naszej szkole. Dzięki temu mogli uczestniczyć w lekcjach, które odbyły się w liceum i technikum.
Obejrzeliśmy wspólnie film o historii Oświęcimia i Miejscu Pamięci Auschwitz-Birkenau, z którego wyciągnęliśmy wspólne wnioski. Nie zabrakło przemyśleń na temat II wojny światowej, nazizmu i holocaustu, szczególnie w odniesieniu do czasów współczesnych.
W piątek odwiedziliśmy Birkenau i poznaliśmy tam historie, o których nie da się zapomnieć.
Wymiana z młodzieżą niemiecką zakończyła się spotkaniem i podziękowaniami
za wspólnie spędzony czas, którego nigdy nie zapomnimy. Najważniejsze w uczeniu się historii i tego, kim jesteśmy jest nie tylko poznawanie jej z książek, ale też kontakt z ludźmi, którzy tak jak my mają te same marzenia, pragnienia i problemy. To uświadamia nam, że jesteśmy tacy sami, a przeszłość, która nas dzieli, powinna łączyć i stawiać przed nami w nowe zadania i pomysły w budowaniu przyszłego świata.
Tekst: Kinga Jamrowska 3La
Foto: Marta Chrapczyńska