Patryk Chmelewski salezjanin, kilka lat temu przyjechał do Oświęcimia, by odbyć tzw. prenowicjat. To były pierwsze tygodnie gruntownego poznawania Zgromadzenia Salezjańskiego, które zaowocowały napisaniem podania z prośbą o przyjęcie do nowicjatu. Kolejne dłuższe spotkanie z tym miejscem to czas praktyki pedagogicznej tzw. asystencji. Rok pracy, spotkań, rozmów, przyjaźni, zbierania doświadczeń. Wreszcie nie tak dawne krótkie, weekendowe pobyty w ramach zaangażowania duszpasterskiego.
Trudno dziwić się, że ks. Patryk chciał podzielić się swoją radością z przyjęcia święceń kapłańskich także w tym środowisku. Świętowanie przypadło na czas ograniczeń związanych z pandemią, stąd sanktuarium nie wypełniło się po granice możliwości, a jedynie po możliwości związane z ograniczeniami. Przyszli znajomi z tamtych lat, teraz już w większości studenci i obecni oratorianie, oprawę muzyczną w świetnym stylu zapewnił Projekt Fausystem i zapewne ks. Patrykowi przypominały się zajęcia ze scholą La Gioia, byli znajomi i przyjaciele z różnych środowisk oraz najbliżsi, rodzina.
Treść kazania zdominował patron dnia św. Filip Nereusz, w życiorysie i posłudze, którego odnajdujemy wiele podobieństw do św. Jana Bosko. Szczęśliwie znalazło się też odniesienie do sakramentów, zwłaszcza święceń kapłańskich oraz powołania salezjańskiego. To szczególne zaproszenie do wyłącznej służby Bogu w duchu i charyzmacie Księdza Bosko. Podczas tej mszy nie zapomniano również o mamach, osobach, które dla większości stoją u początków życia religijnego i powołania. Mamy z ich szczególnym wyczuciem obecności Boga i rozumienia serca swoich dzieci są dla nich przewodnikami.
Nie zabrakło osobistego błogosławieństwa prymicyjnego i namiastki wspólnego świętowania, które w tym czasie musiało wypełnić się jedynie przez zjedzenia kawałka pysznego ciasta.
Dariusz Bartocha sdb
Foto: Ryszard Szymeczko sdb